top of page

BIEGANIE - CZY BĘDZIE Z TEGO TRWAŁY ZWIĄZEK?

  • Zdjęcie autora: martasiezmienia
    martasiezmienia
  • 18 maj 2017
  • 3 minut(y) czytania

Do biegania zabieram się już po raz kolejny. Podejmowałam próby już dawno temu, ale jakoś nie potrafiłam w tym wytrwać. Rezygnowałam zanim tak na prawdę nauczyłam się biegać, bo podobno trzeba wiedzieć jak biegać i jak zacząć.

Najważniejsze to chęci - i to mam :))) Po drugie przydadzą się buty do biegania i miejsce. Reszta na początku jest zbędna. Poczekam i zobaczę czy bieganie się przyjmie na stałe. Jeśli tak to na pewno sprawię sobie profesjonalne buty do biegania i fajne wdzianko. Na razie mam "jakieś" adidasy, spodnie dresowe i koszulkę ;) Mam też cel - na początek nauczyć się biegać bez przerwy, a potem (czytaj daleko potem) wystartować w jakimś biegu. I nie mam tu na myśli żadnego maratonu ;) Oscyluję raczej tak w maks 5 km :)

Pierwszy bieg poczyniłam dość spontanicznie. Założyłam sobie, że będzie to bieg przeplatany marszem. Nie wiem czy nie wyszło odwrotnie ;) Że marsz przeplatałam biegiem. Ale najważniejsze, ze w końcu to zrobiłam. Zbierałam się do tego już od dłuższego czasu,ale jakoś nie potrafiłam się zebrać. Więc pewnego dnia po prostu założyłam dresik i ruszyłam na podbój warszawskich chodników ;) Ten pierwszy bieg trwał niedługo. Dość szybko wygnał mnie do domu ŚNIEG, zawierucha i zimno. Tak... w maju śnieg ;) Chociaż jak wychodziłam z domu to świeciło piękne słońce :)

Nie mierzyłam tempa, dystansu, kalorii. Miałam ochotę po prostu sprawdzić "jak mi się będzie biegało". I biegało mi się całkiem przyjemnie. Nie wyplułam płuc, nie miałam jakiejś strasznej zadyszki i czułam ogromną dumę z samej siebie :) Mój organizm nie sugerował, że za chwilę dostanę zawału, więc nie jest najgorzej. Kondycja już troszkę lepsza. Ale na pewno przyczyniło się do tego rzucenie palenia ale także to, że od jakiegoś czasu wprowadzam różną aktywność do życia. I to jest chyba największa moja satysfakcja! Że w końcu zaczynam aktywnie spędzać czas: basen, fitness, a teraz jeszcze bieganie :)

Do drugiego i trzeciego biegu byłam już lepiej przygotowana. Zaopatrzona w endomondo i pulsometr ruszyłam... Założyłam sobie, że skoro marzę o starcie w biegu na 5 km to na takiej odległości będę trenować. Dalej przeplatam marsz biegiem, ale nie wiem czy jednak nie porwałam się z motyką na słońce. Może na początek powinien być krótszy dystans? Trzeci bieg już był trudniejszy, bo jakoś ciężko mi się biegło... Ale się nie poddaję. Popytam mądrzejszych czy gdzieś nie popełniam błędu ;)

Zastanawiam się tylko kiedy się zakocham i czy będzie to długotrwały związek. Wielu biegaczy mówi, że teraz nie potrafi funkcjonować bez biegania, bez zawodów, medali i życiówek. Że bieganie to przyjemność i wielka miłość :) Może kiedyś też powiem "tęsknię za bieganiem", albo "bieganie mnie odstresowuje" ;) Myślę, że fajnie byłoby mieć takie tanie lekarstwo na stres i nerwy :) Zakładasz dres i... biegniesz :) Na razie jednak cieszę się tym, że próbuję i to bardzo przyjemne uczucie. Jestem zadowolona, bo odkąd pamiętam chciałam biegać, a teraz w jakimś stopniu zaczynam spełniać marzenie :) I to bardzo przyjemne uczucie. Polecam każdemu :)

A w tak zwanym "międzyczasie" uczę się jak nie zrobić sobie krzywdy, bo wbrew pozorom "coś tam" trzeba wiedzieć, żeby nie popełniać błędów. Ja np po swoim ostatnim biegu rozciągałam się od razu i byłam zdziwiona dlaczego czuję skurcz. Zamiast przyjemnego uczucia rozciągania czuję ból... Dlatego, że za szybko. Po skończonym biegu najpierw trzeba "rozchodzić" mięśnie, odsapnąć i dopiero gdy jestem spokojna powinnam rozpocząć rozciąganie. Ale to już będę wiedziała następnym razem :) Także dzisiaj odpoczynek i leczenie zakwasów :)

Wszystko jest możliwe :) Spełniam marzenia :)))

Comments


bottom of page