top of page
  • Zdjęcie autoramartasiezmienia

RZUCIŁAM PALENIE - I WCALE NIE BYŁO TO TAKIE TRUDNE :)


Odkąd pamiętam to twierdziłam, że lubię palić i nie chcę rzucać. Chociaż jakieś 8 lat temu chyba udało mi się nie palić przez kilka miesięcy. Palić zaczęłam na II roku studiów i tak mi zostało do 38 lat, bo w tym roku mam już za sobą swoje 39 urodziny bez papierosa :)

U mnie to był totalny spontan, zupełnie nie planowany nawet przez sekundę. Ale jak się okazało nagle znalazło się bardzo dużo powodów dla których mogłabym rzucić - bo przecież nie muszę... Ale od początku :)

SKĄD SIĘ WZIĄŁ POMYSŁ NA NIEPALENIE

Początek listopada 2016 i wizyta w szpitalu na planowaną operację wycięcia tarczycy i guzów. Spędziłam tam zaledwie 3 dni, ale jak widać wystarczyło. Ostatniego papierosa wypaliłam w wieczór przed operacją stojąc w deszczu w zaułku pod szpitalem ;)

Na drugi dzień po operacji trafiłam znowu na blok operacyjny (powikłania), więc nawet nie miałam chwili żeby zdążyć pomyśleć, że chce mi się palić. Większość pobytu w szpitalu spędziłam na sali pooperacyjnej ;) Kiedy jednak siedziałam już w swoim ubranku i grzecznie czekałam na wypis już nie mogłam się doczekać kiedy zapalę. Widziałam już siebie oczami wyobraźni jak stoję przy wejściu do szpitala i palę... i to nie jednego papierosa - jakbym miała nadrobić "stracony czas" :) Ale jedna rozmowa z lekarką, która przygotowała dla mnie wypis, zmieniła moje podejście., chociaż na początku nie zdawałam sobie z tego sprawy. Zapytała mnie... Pani Marto, nie pali pani 3 dni, może warto spróbować to kontynuować... Wysłuchałam, przytaknęłam, ale i tak wiedziałam swoje... że zaraz zapalę :) Ale czekając już pod szpitalem na mojego A. nie zapaliłam - pomyślałam sobie: "zapalę na spokojnie w domu, do kawki". W domu pomyślałam "na razie nie palę", bo przecież A. ugotował dla mnie rosół :) Potem pomyślałam "zobaczymy, może wytrzymam i dzisiaj nie zapalę"... I tak każdego dnia sprawdzałam... :)

U mnie sprawdził się pewien sposób myślenia. Nigdy nie myślałam w kontekście "Nie mogę już palić"... Ja sobie powtarzałam "Mogę już nie palić". Niby te same słowa, a jak zmienione znaczenie i wydźwięk

Bardzo szybko zdałam sobie sprawę jak wielki był to nawyk, nawet nie nałóg. Nawet nie zdążyłam pomyśleć, że chcę zapalić, jak już wstawałam, bo reklamy się zaczęły (zawsze paliłam na reklamach), i dopiero jak już wstałam przypominałam sobie, że już NIE PALĘ. Albo zatrzymywałam się przy kiosku RUCHU żeby kupić papierosy, a tu nagle przebłysk "kurcze, ja nie palę".

MOJE POWODY:

- moje zdrowie

- zrobię to dla A. (nie pali)

- będę się czuła lepiej - poprawię swoje oddychanie i kondycję

- będę miała ładną cerę, zdrowe zęby i świeży zapach, a nie będę już śmierdziała fajkami

- zaoszczędzę - otworzyłam sobie dodatkowy rachunek na który każdego dnia przelewałam równowartość paczki ;)

- będę wolna - już nie będę się rozglądała wokół z natarczywą myślą "Czy można tu zapalić"

- przeglądałam też różne stronki w necie gdzie czytałam artykuły o tym jak regeneruje się mój organizm. Działało to na mnie motywująco np jeśli dowiadywałam się, że mój organizm jest już oczyszczony z nikotyny itp. Nie czytałam jak papierosy szkodzą, ale ile zyskuje organizm i moje zdrowie kiedy przestaję palić - i to każdego dnia więcej

POZYTYWNE STRONY

Zerknijcie na to zdjęcie... Czy to do Was nie przemawia? Tak niewiele wystarczy, by każdego dnia czuć się lepiej :) By lepiej odbierać otoczenie zmysłami smaku i zapachu - nagle zwyczajne jedzenie zaczyna smakować zupełnie inaczej :) Zaczynasz pachnieć perfumami, a nie śmierdzieć dymem. Czujecie jak śmierdzi człowiek który pali? Bo ja już czuję :) Szczególnie jak wchodzi do autobusu lub sklepu, a fajka kończy przed wejściem. Mój A. już nie musi tego czuć i Twój partner/ka również :) Jakie to miłe uczucie kiedy możesz odetchnąć pełną piersią, kiedy masz wrażenie że powietrze "wchodzi" głębiej, a Ty przestajesz mieć uczucie, że oddychasz "nie do końca". Nagle możesz oddychać głęboko :)

[zdjęcie pochodzi ze strony http://jakrzucicpalenie.pl/korzysci/]

Kochani! Tak na prawdę są tylko pozytywne strony i jeśli tylko zechcesz to je znajdziesz :) Tylko musisz chcieć! TY i tylko Ty, bo nikt inny nie zrobi tego za Ciebie

TRUDNE MOMENTY

Już po kilku dniach, kiedy mój organizm zaczął się oczyszczać i miałam bardzo silny kaszel nastąpiły chwile zwątpienia - jedyne jak do tej pory. Kaszel to normalna reakcja organizmu, ale o ile każdy inny człowiek sobie po prostu odkaszlnie to ja miałam z tym problem. Byłam zaledwie kilka dni po operacji, cała obolała, nie mogłam zbytnio przełykać, bardzo bolało mnie gardło, szwy i opatrunki strasznie ciągnęły a kaszel w takich okolicznościach przyrody to był niezły wyczyn. Ale wytrwałam to przy dużym wsparciu mojego A. DZIĘKUJĘ <3

I po około 1,5 tygodnia kaszel zaczął mijać a ja czułam się coraz lepiej. Od tej chwili nie miałam trudnych momentów :) I chociaż zdarza się chęć na papierosa to nie jest to "chcica" jak to sobie wyobrażałam kiedyś. Bardziej chciałam palić jak paliłam niż jak rzuciłam :)

MOJE RADY

- nie czekaj, zrób to teraz RZUCAJ! Nie odkładaj na kolejny poniedziałek czy na "po wakacjach", "po świętach", "po urodzinach"... itd. Nigdy nie będzie lepszego czasu, a każdy dzień zwłoki oddala Cię od sukcesu:)))

- nie nastawiaj się, że będzie ciężko, bo wcale być nie musi. Zobacz, że ja nie miałam kryzysów i chcic na zapalenie.

- wymyśl sobie nagrodę za osiągnięcie małych kroczków :) Za 1 dzień, za 1 tydzień, za 1 miesiąc

- unikaj miejsc (szczególnie na początku) gdzie się pali. Możesz nie mieć na tyle siły żeby odmówić

- nie mów sobie "już nigdy nie zapalę" ale "mogę wytrzymać jeszcze dzień itd"

- wspieraj się forami i stronami o rzucaniu palenia. Mnóstwo tego w necie

- powiedz lekarzowi, zrób badania - a zobaczysz jakie zmiany będą już po miesiącu

- na mnie też działało to, że na początku miałam fajki w domu. Leżały w szufladzie, więc w każdej chwili mogłam zapalić, ale mogłam też nie palić - decyzja należała do mnie. Gdybym fajek nie miała martwiłabym się co będzie jak zachce mi się palić, a fajek nie ma ;) Tak trochę na opak chyba. Teraz już fajek nie mam - oddałam :)

POWODZENIA! TRZYMAM MOCNO KCIUKI!!!

koniecznie napiszcie jak Wam idzie :)


95 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page